Nie wiesz, co pokazać w TV? Poka cycki!

adam zkt. eva

Jeśli wydawało wam się, że nie ma fizycznej możliwości, by na ekranach waszych telewizorów zagościło coś głupszego niż reality show (?) „Rolnik szuka żony” to… mieliście rację. WYDAWAŁO WAM SIĘ. W lutym poprzeczka telewizyjnej żenady zostanie zagrzebana w mulistym dnie rekordowo głęboko.

Z moich pobieżnych obserwacji wynika, że kanał TLC nie słynie z serwowania rozrywki na wysokim poziomie. To raczej telewizyjny odpowiednik obskurnej budki z chińskim żarciem na środku tandetnego targowiska. Jesteś w stanie zjeść tam obiad tylko pod warunkiem, że Twój żołądek już dawno przysechł do kręgosłupa, a promieniu dziesięciu kilometrów nie istnieje absolutnie żadne inne pożywienie poza bezpańskimi psami i chorym gołębiem. Nie przesadzam. Rzućcie okiem na ramówkę:

tv TLC

Na tym tle nawet „Idź na całość” byłoby prawdziwą intelektualną ucztą, prawda? Okazuje się jednak, że bez cienia żenady można zaserwować widzom coś jeszcze głupszego.

W lutym TLC rozpocznie emisję programu „Adam szuka Ewy”. Tytuł i scenariusz pozornie nie wydają się ani specjalnie odkrywcze, ani tym bardziej szokujące. Ot, kolejne „show”, w którym wyrzeźbione pustaki uganiają się za głupiutkimi laskami. Jeszcze jedna wylęgarnia Trybsonów i jego gąsek. Różnica polega jednak na okolicznościach. Otóż format nagrywany był na bezludnej wyspie, a Adamowie i Ewy randkują… zupełnie nago.


Panie i panowie, oto na waszych oczach szczucie cycem w telewizji zostało zdefiniowane na nowo. Granica chłamu na srebrnym ekranie znów złamana. W natłoku programów polegających na swataniu par naprawdę trudno przebić się z nową propozycją, więc najprościej wrócić do tego, co sprzeda się zawsze i wszędzie – do cycków. Przecież nic nie podnosi słupków oglądalności efektywniej niż granie na najniższych instynktach.

Format został wymyślony w Holandii i podobno bije tam rekordy popularności. To akurat całkiem zrozumiałe. Jeśli notorycznie wciągasz do płuc opary marihuany, doskonałą rozrywką może okazać się nawet śledzenie wędrówki kontynentów. Problem polega na tym, że tutaj nad Wisłą możemy legalnie odurzać się wyłącznie alkoholem. A dawka wódki pozwalająca na bezbolesne obejrzenie jednego odcinka programu tego sortu kilkakrotnie przekracza tę śmiertelną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz